Posty

Topy kultury #16 : The Criminal, czyli jak nie oglądać szczegółów śledztwa i dobrze się bawić

Obraz
Osobiście uwielbiam oglądać seriale kryminalne, głównie ze względu na tę możliwość postawienia się w sytuacji detektywa. Krok po kroku, razem ze śledczymi, analizuje się poszczególne dowody, zeznania. Próbuje się zobaczyć, coś, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Stawia się hipotezy, niejednokrotnie już po pierwszych pięciu minutach, i czuje się satysfakcję podczas odkrywania, że miało się rację. Na pewno seriale kryminalne i kryminały angażują o wiele bardziej, gdyż wymagają od nas więcej wysiłku intelektualnego. Cóż niezwykłego jest w tym, że już po kilku minutach romansu czy komedii romantycznej wiesz, jaki będzie happy end i chcesz się jedynie dowiedzieć, co spotka bohaterów na drodze do tego "i żyli długo i szczęśliwie"? Źródło: pixabay.com O czym jest The Criminal? Grupa śledczych zaprasza na przesłuchanie człowieka, który ma zmienić bieg śledztwa. W pokoju przesłuchań toczą się rozmowy z osobami, które przychodzą w różnym charakterze - świadka, podejrzanego, osoby z

Dreaming Tusi subiektywnie #3: Zapomniana forma komunikacji

Pewna nie tak mała, jak mi się wydaje dziewczynka przypomniała mi, że otrzymanie od kogoś listu może być bardzo przyjemne lub, jak ona woli, fajne. Szczególnie w dobie krótkich wiadomości na komunikatorach internetowych czy oficjalnych (mniej lub bardziej) wiadomości wysyłanych za pomocą poczty elektronicznej ciekawą odmianą okazuje się kilka słów skreślonych własnoręcznie przez drugą osobę.  Jeszcze bardziej cieszy, jeśli pomyślimy, o ile więcej energii i czasu trzeba poświęcić na napisanie i wysłanie takiego listu. Ile znaczą skreślenia i co się pod nimi kryje, dlaczego wyrazy na końcu linijki są zapisane niedbale. Tego nie zobaczymy w wiadomości elektronicznej, która jest wielokrotnie edytowana, usuwana i pisana od nowa, zanim osiągnie swój ostateczny kształt (tekst, który piszę teraz nie jest wyjątkiem). W skreśleniach i ich ilości, w śladach długopisu dzierżonego przez drżącą dłoń, w wielkości liter jest cały ukryty przekaz. Czy znajdziesz go na komunikatorach skoro tysiąc wersji

Kącik literacki Dreaming Tusi #36

Noc  Spójrz nocą w niebo, na gwiazdy Spytaj je, czym jest ciemność. Spytaj, czego się boją, Czy widziały dzień Czy rzucają za sobą długi, ciemny cień Czy mają lęk wysokości Spójrz nocą w niebo, na gwiazdy Spytaj je o co chcesz I nie bój się usłyszeć odpowiedzi. Dreaming Tusi

Kącik literacki Dreaming Tusi #35

 Oddychaj Kilka obelg rzuconych w moją stronę Oddychaj. Żal, gorycz i już we łzach tonę Oddychaj. Ktoś obok nienawiścią miota niby kulą ognia Oddychaj. Gdy nadziei gaśnie ostatnia pochodnia Oddychaj. Zgnębiona upokorzeniem jak pies w budzie się chowam Oddychaj. Kiedy w pamięci tylko odtwarzam niewypowiedziane słowa Oddychaj. Tylko tyle możesz. Dreaming Tusi

Dreaming Tusi subiektywnie #2: Co było pierwsze - książka czy film?

Obraz
 Ostatnio podzieliłam się z Wami moimi "upodobaniami czytelniczymi". Nie odniosłam się jednak wtedy do kwestii ekranizacji i adaptacji książek, a jest to moim zdaniem bardzo ciekawa sprawa. Stąd dzisiejszy tytuł. Opowiem Wam, co wybieram jako pierwsze: książkę czy jej filmową wersję i dlaczego tak się dzieje. Staram się najpierw przeczytać, ale... ...niestety, różnie z tym bywa. Zazwyczaj fakt, że najpierw obejrzę film automatycznie zniechęca mnie do sięgnięcia po książkę. Powodów tego jest wiele, jeden z głównych to ograniczanie wyobraźni, która buduje czytaną historię w oparciu o dobrze znane twarze aktorów albo miejsca akcji znalezione przez ekipę filmową. Brzmi jak ułatwienie, prawda? Jak dla mnie jednak zabiera to całą przyjemność z czytania. Drugim ważnym argumentem przemawiającym przeciwko książce już po obejrzeniu filmu jest fakt, że znam zarys fabuły i prawdopodobnie, poza kilkoma dodatkowymi wątkami, nic mnie już w niej nie zaskoczy.  Te dwie rzeczy sprawiają, że na

Kącik literacki Dreaming Tusi #34

 Woda Jestem jak woda - nieprzewidywalna Czasem spokojna, przejrzysta Zachęcam, by podejść do mnie bliżej. Innym razem wzburzona, złośliwa Krzyczę, żeby trzymać się z daleka. Strudzonych kołyszę na falach spokojnego głosu. Jak szalona uciekam przed tymi, co pragną zabawy. Jestem jak woda I może dlatego moje oczy zmieniają kolor zależnie od pogody. Może przez to tylko dla niektórych lśnią blaskiem słońca i gwiazd I ciemnieją tylko przy niektórych. Jestem jak woda - czasami mnie nie ma,  Gdy mnie potrzebujesz Uciekam przez palce, jeśli nie chcę zostać złapana. Nie daję się złożyć w żaden kształt. Jestem jak woda - czuję to, gdy do niej wchodzę, Gdy powoli pokonuję opór I nie wiem, czy zdołam dopłynąć na drugi brzeg. Dreaming Tusi

Topy kultury #15: Teatr (zaskakuje) w czasach pandemii

Maski, środki do dezynfekcji, odstępy wśród widowni i ostatnie wolne miejsca na balkonie.... Poza tym oświadczenia, specjalnie stworzone regulaminy, komunikaty audio i stopniowe zapełnianie rzędów, żeby nie generować tłoku. Tak wygląda teatr w czasach pandemii, a w nim... ..."I tak nikt mi nie uwierzy" Tytuł sztuki nie tylko idealnie pasuje do okoliczności (no bo sami nie uwierzylibyśmy sobie jeszcze parę miesięcy temu, gdyby ktoś nam powiedział, że przesiedzimy niemal pół roku w domu), ale także tematu, który dzielnie podjęli aktorzy Teatru Fredry w Gnieźnie. Spektakl w reżyserii Wiktora Rubina jest niejako śledztwem podjętym w celu wyjaśnienia tego, co spotkało kobietę inną niż wszystkie. Próbuje rozliczyć każdego, kto miał wpływ na jej losy i znaleźć winnego zbrodni. A cóż to właściwie za zbrodnia? Dzieło inspirowane jest losami Barbary Zdunk - ostatniej kobiety poddanej "karze ognia" na naszym kontynencie.  Barbara Była córką pastucha z Bartoszyc. Bardzo w