Dreaming Tusi subiektywnie #2: Co było pierwsze - książka czy film?
Ostatnio podzieliłam się z Wami moimi "upodobaniami czytelniczymi". Nie odniosłam się jednak wtedy do kwestii ekranizacji i adaptacji książek, a jest to moim zdaniem bardzo ciekawa sprawa. Stąd dzisiejszy tytuł. Opowiem Wam, co wybieram jako pierwsze: książkę czy jej filmową wersję i dlaczego tak się dzieje. Staram się najpierw przeczytać, ale... ...niestety, różnie z tym bywa. Zazwyczaj fakt, że najpierw obejrzę film automatycznie zniechęca mnie do sięgnięcia po książkę. Powodów tego jest wiele, jeden z głównych to ograniczanie wyobraźni, która buduje czytaną historię w oparciu o dobrze znane twarze aktorów albo miejsca akcji znalezione przez ekipę filmową. Brzmi jak ułatwienie, prawda? Jak dla mnie jednak zabiera to całą przyjemność z czytania. Drugim ważnym argumentem przemawiającym przeciwko książce już po obejrzeniu filmu jest fakt, że znam zarys fabuły i prawdopodobnie, poza kilkoma dodatkowymi wątkami, nic mnie już w niej nie zaskoczy. Te dwie rzeczy sprawiają, że na